Arkadiusz Zawiliński – Wywiady są jak masturbacja

Maciej Soroczyński redaktor naczelny PERPETUUM MOBILE:

Gdy zapytałem Arkadiusza Zawilińskiego o to czy udzielił by mi wywiadu, odparł, że: “Wywiady są jak masturbacja” – zamurowało mnie to wtedy i jednocześnie dało do myślenia.

Potrzebowałem trochę czasu, aby przetrawić słowa człowieka starszego ode mnie i bogatszego w doświadczenia życiowe. Człowieka – artysty pełną gębą – takiego, których już prawie nie ma, który zamiast walczyć o swoją popularność skupią się na swojej twórczości, gra kameralne koncerty w wysublimowanych miejscach od wielu – wielu lat. Zostaje skromy czekając na wyróżnienia, a nie krzyczy: Ja, Ja Ja!

Znałem tą postać od dawna, słyszałem to nazwisko, co nóż były plakaty o jego koncertach w Dworze Karwacjanów (Pub lamus), jego solo, czy zespołu: Kropla Życia. Poznałem osobiście Grześka, nie wiem czy to jego brat – grał na bębnach – byłem u niego na słonecznej.

Arek pozostaje osobą tajemniczą jak przystało na artystę jego pokroju. Jest takim, którego trzeba znaleźć i potrafić się zamienić w słuch by pobrać nauki.


Gdy uszy ucznia będą gotowe słuchać to pojawią się usta które będą mówić


Myślę, że Rysiek Ridel Ridel byłby z niego dumny. Arek kontynuuje tradycję w muzyce, które niemal już wymarły w dobie muzyki elektronicznej, wszechobecnego Hip-hop’u, techno.

Dlaczego to robi? W duszy gra mu blues? Outsider? Hippis. Człowiek wolny…

W trasie i na drodze odkąd pamiętam, a ścieżki jego są niezbadane niczym Pana naszego. Dlaczego o nim piszę? Może dlatego, że jest dla mnie inspiracją, bo sam gram na gitarze, a on inspiruję mnie jako osoba w swoim sposobie bycia. On i gitara, to jak jego plecak, brzemię i krzyż który nosi zawszę ze sobą.


Gdybym miał gitarę to bym na niej grał…


Piszę ten artykuł bez jego autoryzacji, a jego zdjęcia pobrałem bezprawnie z jego profilu na Facebooku.

Nie napisałem nic, o jego muzyce, abyście mogli sami go znaleźć i posłuchać go na żywo. Wszelkim potencjalnym organizatorom koncertów i festiwali i fanom muzyki ambitnej polecam Arka Zawilińskiego.