Recenzje płyty „Na Rozdrożu” w Magazynie Gitarzysta i na portalu Bluesonline.
„Na rozdrożu” to tytuł najnowszej płyty, jaką nagrał Arek Zawiliński. Genialnie oddaje stan emocjonalny artysty, który może i właściwie od dawna funkcjonuje samodzielnie, bez szukania wsparcia sceny polskiego bluesa.
To już kolejny krążek, jaki Zawiliński nagrał dla łódzkiej firmy Dalmafon, tej samej która dogląda twórczości Andrzeja Garczarka, Jacka Kleyffa, czy Jana Wołka. I to słuszny wybór.
Klasyczna americana, czyli ballada z elementami folku i bluesa o jakże cudnym tytule „Bieda w szprychach piszczy” z delikatną gitarą slide i chórkami dogranymi w studiu w Woli Cieklińskiej dobrze definiuje cały materiał. Zawiliński rzuca się w wir nostalgii i opowiada o swoim wewnętrznym świecie.
Roman Ziobro na skrzypcach towarzyszy mu w podobnej, countrowo-folkowej opowieści „PKS Song”. Kiedy słucha się jego opowieści z gitarą dobro, najprościej byłoby powiedzieć, że Zawiliński z utworu na utwór staje się hipsterską inkarnacją samego Boba Dylana. I pije kolejne piwo, bo „bratu już nie pomoże, ale może pomóc sobie”.
/czytaj dalej – LINK/
Ta płyta pokazuje, że współczesny świat potrzebuje ludzi refleksyjnych, którzy potrafią opisywać rzeczywistość poprzez muzykę.
Arek Zawiliński to pochodzący z Gorlic wokalista, tekściarz i muzyk. Jako gitarzysta posługuje się technikami fingerpicking, lap-style, slide i bottleneck. Występował na festiwalach w naszym kraju (jest m.in. laureatem FAMY w Świnoujściu, Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie, Zaczarowanego Świata Harmonijki w kategorii gitara oraz Piosenkarnii), Czechach, Francji, Słowacji, a także grywał na ulicach Amsterdamu.
/czytaj dalej – LINK/